Czy mieliście takie odczucie w rodzicielstwie, że podczas wybuchu złości  waszego dziecka czujecie jakbyście nagle wsiedli do pędzącego na oślep pociągu bez maszynisty i nie wiedzieli jak go zatrzymać? Jeśli tak, to ten tekst powstał z myślą o was. Skąd pomysł na takie porównanie… Co ma wspólnego dziecko przeżywające złość z pędzącym na oślep pociągiem bez maszynisty? Otóż wiele.

1.Najważniejsze- dziecko zalewane przez falę złości potrzebuje dorosłego, który przywróci mu poczucie bezpieczeństwa i spokoju, podobnie jak w pędzącym na oślep pociągu bez maszynisty, wskakując, wiesz  że od Ciebie zależy jego zatrzymanie.
2. W ferworze złości, dziecku trudno zobaczyć co się z nim właśnie dzieje – Ty jesteś wsparciem w nazwaniu jego stanu, tak, jak potrzebujesz rozglądać się w pociągu, by zorientować się, że maszynisty brak.
3. Czy odwrócenie swojej uwagi od tego, co się dzieje w pociągu pomoże Ci go zatrzymać? Nie bardzo…Podobnie jest, gdy próbujemy różnych strategii odwracania uwagi naszego dziecka podczas złości, chwilowo może przestanie płakać, ale złość dalej w nim będzie i wybuchnie przy innej okazji.
4. Co wybierzesz, kiedy zorientujesz się, że od Ciebie zależy zatrzymanie pociągu – wpadanie w chaos, krzyk na pasażerów i przerażenie czy spokój i opanowanie, by móc jasno myśleć? Mózg dziecka rezonuje z mózgiem rodzica, co więcej wygląda to jak połączenie WIFI – spokojny rodzic koi dziecko, niespokojny podtrzymuje jego pobudzony stan. Co zatem możemy zrobić, by zatrzymać ten pędzący pociąg? Pierwszym krokiem, bez którego kolejne będą trudne do postawienia jest zatrzymanie siebie. Zatrzymanie całej reakcji stresowej, włączającej się w odpowiedzi na dziecięcą złość. Wracając do rozpędzonego pociągu. – przywróćmy swoją równowagę i spokój, po to by mieć dostęp do racjonalnego myślenia,
ustalone zostało, że działanie w emocjach jest zazwyczaj irracjonalne -zatrzymajmy sie, aby rozglądnąć  się dookoła i sprawdzić czy jest w pociągu maszynista oraz dostrzec, że pociąg jedzie na oślep – przyjmijmy, że to w moich rękach jest los pasażerów pociągu i ode mnie zależy, dokąd dojedzie pociąg – w przepaść czy zatrzyma się bezpiecznie na stacji

Pociąg… A co z dzieckiem?
Spokojny rodzic zaopiekuje się dzieckiem, które przeżywa silne emocje (pomocne : "widzę, że Ci trudno"). Spokojny rodzic zostanie przy dziecku, by towarzyszyć w wyrażeniu i zaakceptowaniu silnych emocji (pomocne: "jestem przy Tobie, jeśli potrzebujesz się przytulić, to jestem") Spokojny rodzic nazwie dziecku, stan, w którym się znalazło (pomocne "widzę, że zdenerwowało Cię to, że nie chciałam/em kupić Ci słodycza"). Spokojny rodzic pomoze dziecku w jego samoregulacji (pomocne : "chodź, policzmy ile zajmie nam czasu dojście do kas – a może zamiast iść będziesz skakać jak żabka?"). Co w sytuacjach, gdy mamy tylko pięć sekund by zatrzymać pociąg? Włączamy hamulec awaryjny bez zastanowienia. W każdej sytuacji zagrażającej zdrowiu i życiu dziecka (ryzyko wpadnięcie pod samochód, porażenia prądem, itp) – działamy pomijając wcześniejsze kroki. Na szczęście takie sytuacje zdarzają się rzadko, zazwyczaj mamy więcej czasu na odpowiednią reakcję. Pamiętajmy : Spokojny rodzic dotrze z dzieckiem do bezpiecznej stacji, którą jest przekaz – kocham Cię i akceptuję, zwłaszcza wtedy, gdy potrzebujesz, żebym zatrzymał ten pędzący na oślep pociąg bez maszynisty!